.

.

piątek, 17 stycznia 2014

Ze stolicy bez pucharu

Pierwszoligowe tenisistki stołowe Nadwiślanina BS Mazowsze Płock uległy 1:4 drugoligowemu Hals Wadwicz Warszawa w rozegranym w stolicy finale wojewódzkim Drużynowego Pucharu Polski Kobiet. O porażce płocczanek przesądziła obecność w składzie warszawskiej drużyny juniorki młodszej Agaty Zakrzewskiej, największego talentu ostatnich lat wyłowionego na Mazowszu, która jednak w tym sezonie nie rozegrała ani jednego meczu w kobiecych rozgrywkach ligowych, występując w lidze męskiej.

Płocczanki wystąpiły w finale wojewódzkim drużynowego Pucharu Polski kobiet w najmocniejszym składzie, jaki był do dyspozycji. Od lewej Sylwia Szelkowska, Katarzyna Bagrowska i Aleksandra Lau



- W ostatnich dwóch sezonach odmówiono gry w męskich ligach dwóm zawodniczkom z Mazowsza. W obecnym cyklu rozgrywkowym, mimo, że Hals ma żeński zespół, Agacie Zakrzewskiej pozwolono grać z mężczyznami. Teraz może grać znów z kobietami. Wydział Rozgrywek Mazowieckiego Związku Tenisa Stołowego podejmując bardzo uznaniowe decyzje, zdaje się zachowywać jednocześnie tak jakby był zwolennikiem filozofii gender - kiedy trzeba zawodniczka traktowana jest jak mężczyzna, a jak zachodzi inna konieczność to na powrót w świetle regulaminu jest kobietą - nie kryje swoich pretensji prezes Nadwiślanina Płock, Rafał Wereszczaka. Rozgrywki Pucharu Polski w każdej dyscyplinie rządzą się jednak swoimi prawami i każdy wyciąga w nich to co ma najlepszego, dlatego nie dziwię się Zarządowi SCKiS Hals. Nie zmienia to też faktu, że przy stołach najmocniejszy w tej chwili skład, jakim dysponował Nadwiślanin nie dał rady drugoligowemu zespołowi wzmocnionemu zawodniczką z ligi męskiej. Teraz pozostaje nam tylko życzyć powodzenia Halsowi w dalszych fazach Pucharu Polski - dodaje płocki działacz.

Nadwiślanki zaczęły w Warszawie bardzo obiecująco. Od wygrania setów przez Aleksandrę Lau w pojedynku z Moniką Klimczak i przez Katarzynę Bagrowskiej ze wspomnianą Agatą Zakrzewską. Co ciekawe, Kasia wygrała na przewagi mimo, że przegrywała już 6-10. Niestety, był to ostatni zryw płocczanki w tym pojedynku. Na drugim stole (pierwsze dwa pojedynki rozegrano jednocześnie na dwóch stołach) Oli udało się wygrać kolejne dwie partie i wynik meczu brzmiał 1:1. Trzeci pojedynek Sylwii Szelkowskiej z Hanną Prusińską przez dwa sety był jednak już jednostronny, płocczanka nawiązała walkę dopiero w trzeciej, jak się okazało, ostatniej partii tego pojedynku. Przed grą podwójną gospodynie prowadziły zatem 2:1.

Hals Wadwicz Warszawa przywitał płocczanki w składzie (od lewej): Hanna Prusińska, Monika Klimczak, Agata Zakrzewska

Do prawdziwej próby sił doszło w pojedynku deblowym, w którym zmierzyła się pierwszoligowa para Lau/Bagrowska z Zakrzewską i Prusińską. Płocczanki zdecydowanie wygrały pierwszego seta, ale potem było już im bardzo pod górkę. W piątej decydującej partii zaczęły kontratak dopiero od stanu 10:5 dla przeciwniczek. Mimo, że sprawa wydawała się już przesądzona w tym momencie, wygrały cztery efektowne wymiany piłek, ale piątego meczbola już nie obroniły i gospodynie po wygraniu debla objęły prowadzenie 3:1 w meczu, w którym gra się do czterech zwycięstw.

W ostatnim, jak się za chwilę okazało pojedynku meczu, mimo prowadzenia efektownych wymian piłek, Aleksandrze Lau udało się nawiązać walkę z Agatą Zakrzewską dopiero w trzecim secie. Na chwilę odżyły nadzieję, kiedy płocczanka prowadziła 7:3, ale był to tylko młyn na wodę ambitnej zawodniczki Halsu. Warszawianka doprowadziła do remisu 9:9 by pewnie wygrać dwie kolejne piłki i za chwilę cieszyć się ze zdobycia wojewódzkiego Drużynowego Pucharu Polski kobiet.

Jedynym zyskiem, poza szkoleniowym, z tegorocznego udziału Nadwiślanina w Pucharze Polski był pierwszy zwycięski pojedynek dziewcząt w tych rozgrywkach. Do historii klubu wpisała się tym razem Aleksandra Lau dzięki zwycięstwu nad Moniką Klimczak  

Dla zespołu dziewcząt Nadwiślanina Płock był to drugi finał wojewódzki Drużynowego Pucharu Polski Kobiet. W poprzednim uległy 0:4 GLKS Nadarzyn (z Sandrą Wabik i Yan Xiaoshan), sezon później przegrywając takim samym stosunkiem gier w półfinale wojewódzkim z SKTS Sochaczew (z Natalią Partyką i Zhou Xiao). W tym sezonie dołożyły pierwszy wygrany pojedynek w rozgrywkach Pucharu Polski. W poprzednim sezonie płocczanki jako jedyne z Mazowsza zgłosiły się do udziału w Pucharze Polski i od razu zagrały w krajowym półfinale, którego były organizatorami.

Historia występów Nadwiślanina Płock w Drużynowym Pucharze Polski Kobiet:

Mecz finałowy DPP kobiet był preludium do rozgrywek I ligi, które zostaną wznowione już w sobotę. O godz. 16.00 w sali Zespołu Szkół Ekonomiczno - Kupieckich Nadwiślanin podejmie wicelidera po pierwszej rundzie rozgrywek - MRKS Gdańsk. W pierwszym meczu w Trójmieście płocczanki poległy honorowo (1:9), teraz zapowiadają przynajmniej przegraną jednym punktem mniej. W sobotę w pełni dysponowane powinny być już Anna Nowakowska i Anna Wereszczaka, które na tyle odczuły trudy Grand Prix Polski Seniorów rozegranego w miniony weekend w Zawierciu, że nie były w stanie wspomóc swoich koleżanek w Pucharze Polski.  Przypomnijmy, Nadwiślanin BS Mazowsze zajmuje drugie miejsce od końca tabeli grupy północnej I ligi kobiet, po przyznaniu przez PZTS walkoweru na korzyść płocczanek w meczu  z ostatnim obecnie w tabeli LUKS Polmlek Zamer II Lidzbark Warmiński.

Warszawa, 16 stycznia 2014 r.
Finał Wojewódzki Drużynowego Pucharu Polski Kobiet
SCKiS Hals Wadwicz Warszawa - MLUKS Nadwiślanin BS Mazowsze Płock 4:1
Agata Zakrzewska - Katarzyna Bagrowska 3:1 (11-13, 11-7, 11-5, 11-6); Monika Klimczak - Aleksandra Lau 0:3 (7-11, 7-11, 10-12); Hanna Prusińska - Sylwia Szelkowska 3:0 (11-4, 11-6, 11-9); Zakrzewska/Prusińska - Bagrowska/Lau 3:2 (4-11, 11-7, 10-12, 11-7, 11-9); Zakrzewska - Lau 3:0 (11-6, 11-6, 11-9).

Brak komentarzy: