Pierwszy wyjazdowy mecz Nadwiślanina BS Mazowsze Płock nie mógł się zakończyć dla nas lepiej jak zwycięstwem przyjezdnych. Przykro nam, że w pokonanym polu pozostały nasze dobre znajome z turniejów w różnych kategoriach wiekowych i na różnych szczeblach, ale taka jest liga.
Słubice
19 października 2008
Nadwiślanin Słubice - Nadwiślanin BS Mazowsze Płock 4:6
19 października 2008
Nadwiślanin Słubice - Nadwiślanin BS Mazowsze Płock 4:6
Magdalena Szczodrowska - Sylwia Szelkowska 3:1 (11:7, 10:12, 12:10, 16:14); Adrianna Adamczyk - Anna Wereszczaka 3:0 (14:12, 12:10, 11:7); Klaudia Kamińska - Aleksandra Lau 2:3 (11:8, 5:11, 12:10, 11:13, 11:13); Aleksandra Karasek - Katarzyna Bagrowska 0:3 (4:11, 2:11, 3:11); Szczodrowska/Kamińska - Szelkowska/Lau 0:3 (7:11, 7:11, 10:12); Adamczyk/Karasek - Wereszczaka/Bagrowska 0:3 (5:11, 6:11, 6:11); Adamczyk - Bagrowska 0:3 (3:11, 7:11, 9:11); Karasek - Wereszczaka 3:2 (11:7, 11:8, 4:11, 8:11, 11:9); Szczodrowska - Lau 1:3 (8:11, 11:9, 9:11, 7:11); Kamińska - Szelkowska 3:2 (11:8, 9:11, 4:11, 11:3, 11:4).
Relacja z meczu
W Słubicach młodziczki i żaczki Nadwiślanina BS Mazowsze Płock znów zmierzyły się ze starszymi i wyższymi od siebie przeciwniczkami. Ale tak już chyba będzie do końca rozgrywek w tym sezonie. Wyjątek stanowiła Aleksandra Karasek, żaczka, która broniła barw Nadwiślanina Słubice na drugim stole.
Po pierwszych dwóch grach gospodynie prowadziły 2:0. Swoje gry, choć nie bez walki, przegrały Sylwia Szelkowska i Anna Wereszczaka. Bliżej zdobycia punktu była Sylwia, która wygrała nawet seta w grze przeciw starszej o dwa lata kadetce Magdalenie Szczodrowskiej. W ostatnim secie Sylwia długo się nie poddawała przegrywjąc dopiero 14:16 i całą grę 1:3. Ania na drugim stole dzielnie walczyła z Adrianną Adamczyk, przegrywając dwa pierwsze sety dopiero po grze na przewagi. Nie była jednak w stanie pokonać starszej i znacznie lepszej przeciwniczki.
W drugiej turze do boju przystąpiły Ola Lau i Kasia Bagrowska. Kasia nie dała szans swojej rówieśniczce, rywalce z Wojewódzkich Turniejów Klasyfikacyjnych żaczek Oli Karasek, pewnie wygrywając 3:0 z wysoką różnicą punktową w każdym secie. Ola Lau stoczyła pasjonującą pięciosetową walkę z Klaudią Kamińską, ostatecznie pokonując swoją przeciwniczkę w piątym secie 11:13. Była to najciekawsza gra nadwiślańskich derbów, stojąca na najwyższym poziomie.
Po pierwszej grze deblowej, wygranej Kasi z Anią nad Adą i Olą, zrobiło się 3:2 dla gości i dziewczyny z Płocka poczuły szansę wygranej. Drugi stół znów okazał się szybszy i gdy na piewszym zaczynała się dopiero gra podwójna, na drugim Kasia powiększyła prowadzenie Nadwiślanina BS Mazowsze do 4:2, pokonując Adę w trzech setach.
Debel na pierwszym stole Oli z Sylwią zdobył piąty punkt dla przyjezdnych i już było wiadomo, że płocczanki w Słubicach co najmniej zremisują. W tym czasie Ania Wereszczaka przegrała dwa pierwsze sety w grze przeciw Oli Karasek. W trzecim po wysłuchaniu podpowiedzi od kapitana zespołu pierwszy punkt straciła dopiero przy stanie 7:0 i po wygraniu kolejnych dwóch setów dość sensacyjnie doprowadziła do remisu 2:2. W trzecim secie emocje sięgnęły zenitu, ale napięcie lepiej wytrzymała Ola Karasek i pierwsza szansa na wygranie całego meczu nie została wykorzystana.
Pozostały jeszcze dwie szanse – dwie gry: Oli Lau z Magdaleną Szczodrowską i Sylwi z Klaudią Kamińską. Rozstrzygnięcie zapadło już w pierwszej potyczce. Ola Lau, podobnie jak Kasia Bagrowska „ustrzeliła” pierwszy raz w swojej ligowej karierze komplet punktów (2,5 pkt.: 2 za wygrane single; 0,5 za wygraną w deblu).
Po pierwszych dwóch grach gospodynie prowadziły 2:0. Swoje gry, choć nie bez walki, przegrały Sylwia Szelkowska i Anna Wereszczaka. Bliżej zdobycia punktu była Sylwia, która wygrała nawet seta w grze przeciw starszej o dwa lata kadetce Magdalenie Szczodrowskiej. W ostatnim secie Sylwia długo się nie poddawała przegrywjąc dopiero 14:16 i całą grę 1:3. Ania na drugim stole dzielnie walczyła z Adrianną Adamczyk, przegrywając dwa pierwsze sety dopiero po grze na przewagi. Nie była jednak w stanie pokonać starszej i znacznie lepszej przeciwniczki.
W drugiej turze do boju przystąpiły Ola Lau i Kasia Bagrowska. Kasia nie dała szans swojej rówieśniczce, rywalce z Wojewódzkich Turniejów Klasyfikacyjnych żaczek Oli Karasek, pewnie wygrywając 3:0 z wysoką różnicą punktową w każdym secie. Ola Lau stoczyła pasjonującą pięciosetową walkę z Klaudią Kamińską, ostatecznie pokonując swoją przeciwniczkę w piątym secie 11:13. Była to najciekawsza gra nadwiślańskich derbów, stojąca na najwyższym poziomie.
Po pierwszej grze deblowej, wygranej Kasi z Anią nad Adą i Olą, zrobiło się 3:2 dla gości i dziewczyny z Płocka poczuły szansę wygranej. Drugi stół znów okazał się szybszy i gdy na piewszym zaczynała się dopiero gra podwójna, na drugim Kasia powiększyła prowadzenie Nadwiślanina BS Mazowsze do 4:2, pokonując Adę w trzech setach.
Debel na pierwszym stole Oli z Sylwią zdobył piąty punkt dla przyjezdnych i już było wiadomo, że płocczanki w Słubicach co najmniej zremisują. W tym czasie Ania Wereszczaka przegrała dwa pierwsze sety w grze przeciw Oli Karasek. W trzecim po wysłuchaniu podpowiedzi od kapitana zespołu pierwszy punkt straciła dopiero przy stanie 7:0 i po wygraniu kolejnych dwóch setów dość sensacyjnie doprowadziła do remisu 2:2. W trzecim secie emocje sięgnęły zenitu, ale napięcie lepiej wytrzymała Ola Karasek i pierwsza szansa na wygranie całego meczu nie została wykorzystana.
Pozostały jeszcze dwie szanse – dwie gry: Oli Lau z Magdaleną Szczodrowską i Sylwi z Klaudią Kamińską. Rozstrzygnięcie zapadło już w pierwszej potyczce. Ola Lau, podobnie jak Kasia Bagrowska „ustrzeliła” pierwszy raz w swojej ligowej karierze komplet punktów (2,5 pkt.: 2 za wygrane single; 0,5 za wygraną w deblu).
Ostatni pojedynek Sylwi Szelkowskiej z Klaudią Kamińską miał dość ciekawy przebieg. Dziewczęta grały wybitnie widowskowo, raz po raz popisując się efektownymi zagraniami z najwyższej półki. Z tym, że w jednym secie wszystko „wchodziło” Klaudii, by w kolejnym wszystko udawało się Sylwii. Akurat ostatni, piąty set w całości należał do Klaudii i ostatecznie porażka Nadwiślanina Słubice miała najniższy z możliwych rozmiar – 4:6.
Fotki z meczu
Przed meczem dziewczyny miny miały nietęgie.
Znów średnia wzrostu i wieku przeciwniczek (w głębi) większa.
Jak obiecywaliśmy, jest zdjęcie z gry. Na razie nie dysponujemy
migawką zdolną uchwycić celoluidową piłeczkę, ale zawodniczki tak.
Zwłaszcza przed odbiorem serwisu... W akcji Ola Lau i Sylwia Szelkowska.
Radości po pierwszym zwycięstwie w lidze nie było końca...
W tle budynek szkoły w Słubicach, gdzie odbył się mecz.
W tle budynek szkoły w Słubicach, gdzie odbył się mecz.
Komentarz opiekuna zespołu:
Wszystkim przyjeżdżającym na ligę do Słubic radzę zabrać kalkę atramentową. Uniknie się wówczas przepisywania protokołu meczu, a to przepisywanie, jak wiadomo, może skończyć się błędami. Dlatego też warto samemu zapisywać rezultaty poszczególnych setów i potem szczegółowo sprawdzić z protokołem. Rozumiem, że nasi mili (naprawdę!) gospodarze prowadzili dwa mecze ligowe w jednym czasie, ale bądźmy jednak wiarygodni i wpisujmy w protokoły takie wyniki setów, jakie były naprawdę. Pomaga w tym dawanie kartek sędziom, na których to kartkach (nie sędziach) zapisuje się wyniki poszczególnych setów i gier.
Rafał Wereszczaka
Wszystkim przyjeżdżającym na ligę do Słubic radzę zabrać kalkę atramentową. Uniknie się wówczas przepisywania protokołu meczu, a to przepisywanie, jak wiadomo, może skończyć się błędami. Dlatego też warto samemu zapisywać rezultaty poszczególnych setów i potem szczegółowo sprawdzić z protokołem. Rozumiem, że nasi mili (naprawdę!) gospodarze prowadzili dwa mecze ligowe w jednym czasie, ale bądźmy jednak wiarygodni i wpisujmy w protokoły takie wyniki setów, jakie były naprawdę. Pomaga w tym dawanie kartek sędziom, na których to kartkach (nie sędziach) zapisuje się wyniki poszczególnych setów i gier.
Rafał Wereszczaka
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz